Bibliofil

 

Książki były zawsze ważne dla Leonarda Turkowskiego, choć kupował tylko najniezbędniejsze - w razie potrzeby w zasięgu ręki były wszak szkolne i inne biblioteki. Dopiero w miarę poprawy dobrobytu książek zaczęło przybywać. Leonard Turkowski kupował przede wszystkim wszelkie interesujące go nowości, ale bywał w antykwariatach, a także... w punktach skupu makulatury, gdzie można było natrafić na prawdziwe "białe kruki". Uczestniczył osobiście i korespondencyjnie w antykwarycznych aukcjach, odwiedzał bibliofilskie zebrania w Poznaniu. W październiku 1981 r. zliczył swój księgozbiór - okazało się, że posiada 4.300 woluminów. W chwili śmierci było ich już około pięciu tysięcy.

Nie poprzestawał na gromadzeniu i czytaniu. Zawartością książek dzielił się z innymi, pisząc felietony na temat wybranych pozycji. Pod hasłem "Nowości z dawnych lat" w latach 1976-1985 opublikował ok. 180 felietonów w "Expressie Poznańskim", w latach 1977-85 pod hasłem "Książka retro" ok. 100 felietonów w "Warmii i Mazurach". Pisał, by kupować? Kupował by pisać? Nie wydaje się by redakcyjne honoraria za felietony starczały na zakupy książek z przed dziesiątek lub setek lat...

Gdy po śmierci Leonarda Turkowskiego dzieci wzięły sobie, co tam kto potrzebował - nie sposób było zauważyć, że na półkach coś ubyło. Książki potrzebne do pracy i nauki wszyscy już mieli a większość księgozbioru stanowiły książki odmienne od ich zainteresowań i profesji, związane z Wielkopolską albo z pedagogiką. Propozycje nieodpłatnego przekazania całego  księgozbioru nie spotkały się z entuzjazmem jednej czy drugiej z olsztyńskich i jednej z poznańskich bibliotek. Trzy torby książek o tematyce religijnej przekazano bibliotece olsztyńskiego seminarium "Hosianum", trochę pedagogicznych - Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej im. prof. Tadeusza Kotarbińskiego w Olsztynie, większą ilość wielkopolskich wywieziono do antykwariatu im. J. K. Żupańskiego w Poznaniu.

Na książki opatrzone pieczątką lub exlibrisem Leonarda Turkowskiego, a niekiedy nawet jego własnoręcznym podpisem lub dedykacją, jeszcze dziś - trzydzieści lat po śmierci - można natrafić w olsztyńskim i w poznańskim antykwariacie.

                                    exlib1  exlib3