Drodzy Goście,
Stronę tę założyłem dla upamiętnienia życia i twórczości Ojca mojego - Leonarda Turkowskiego. Czy był człowiekiem wielkim? Nie mnie to oceniać, ale bez wątpienia - więcej niż przeciętnym. Potwierdzają to pozytywnie Go wspominający uczniowie szkół podstawowych i liceów pedagogicznych, w których uczył, potwierdzają wspomnienia osób ze środowisk, w których przebywał i pracował, osób, które miały sposobność Go poznać. Świadczy o tym dwadzieścia książek, dwa i pół tysiąca artykułów, felietonów, opowiadań, wierszy, radiowych audycji, dziennikarskich notatek.
Nie postawię Mu pomnika. Nie tylko z braku funduszy. Dziś więcej od granitu czy marmuru znaczy obecność w internecie. Życzę Wam, Drodzy Goście, znalezienia tu czegoś dla siebie.
Poznań pamięta! zobacz
Wiersz na dzisiaj
Pokolenia
I
Kołyski niemej śpiewny stuk
układa w oczach leśne sny
i jeszcze rok - i tupot nóg
i w wielki świat otwarte drzwi
A życie wielkie jest jak las
a człowiek mały jest jak gnom
przewala się nad nami czas
a za schronienie - własny dom
Wśród trudów życia zgina się
ku czarnej ziemi sztywny kark
za nocą noc i dzień za dniem
wysycha głos sczerniałych warg
i las się kończy, gasną sny
i w ręce tylko suchy wiór
w sosnowej trumnie czas już śpi
i jak w kołysce - szumi bór
II
Sosnowa pieśń, sosnowy płacz
przez pokolenia echem drży
dziecięcy gwar wśród śmiechu rac
w poranną rosę zmienia łzy
Radosnych ludzi taka moc
pod górę idzie, aż na szczyt
i nie wiadomo kiedy noc
i nie wiadomo kiedy świt
Wśród huku siekier lecą pnie
a obok młodniak wznosi śpiew
początek z kresem splata się
i tyle ludzi, tyle drzew
Kołyska z trumną - równy krok!
i człowiek żyje tak, jak żył
a w drzewach krąży słodki sok
a w sercach tyle, tyle sił
Olsztyn, 1978
Wiersz opublikowany w tomiku "Krzyż na rozdrożu", Olsztyn, 1997. Już po opublikowaniu tomiku znalazłem w notatkach Ojca informację, że wiersz ten w postaci pieśni zaprezentował w 1978 na zebraniu literatów w Nidzicy.
Posłuchaj jako pieśń w wykonaniu autora